Autor |
Wiadomość |
Zapek |
Wysłany: Pią 19:00, 09 Sty 2015 Temat postu: |
|
Mnie wołasz do tablicy ? Tak jak rozmawialiśmy. Beta 400 ( ta którą posiadam) jest dla mnie idealna do endurzenia. Tak silnik jak i zawieszenie dla mnie bez zastrzeżeń.
Wcześniej uprawiałem enduro SX'em 450. Dało się. Tylko nie wiem po co się męczyłem...
Oczywiście są lżejsze motocykle i to jest DUŻA zaleta. |
|
|
dgalka |
Wysłany: Pią 18:49, 09 Sty 2015 Temat postu: |
|
a czy bete ktoś poleca podobno silnik ktm?? czy sami maniacy ktm tutaj są bo alternatywy szukam co do ktm gdyż płacimy za firme a mogłbym kupic powiedzmy bete nowszą za mniejsze pieniądze |
|
|
KNKS |
Wysłany: Śro 22:50, 07 Sty 2015 Temat postu: |
|
U mnie, w dwóch KTM EXC 2013, zawory nie wymagały korekty przy 80 godzinach w jednym i 120 godzinach w drugim.
Co nie znaczy, że nie trzeba kontrolować luzów... |
|
|
pawciak12 |
Wysłany: Śro 22:28, 07 Sty 2015 Temat postu: |
|
regulacja srubkowa mniej trwała czyli czesciej trzeba regulowac luzy np. u mnie ssaki juz po 20h sa na bank do regulacji a wydechy do niewielkiej korekty ale do regulacji wystarczy klucz i srubokret, regulacja płytkowa zajmuje duzo wiecej czasu ale bywa ze przy 100h nie trzeba tykac nic, ale juz trzeba miec doswiadczenie i posiadc płytki do regulacji luzow zaworowych, koniec koncow nie wiem co lepiej wychodzi czasowo |
|
|
PiterBaja |
Wysłany: Śro 22:27, 07 Sty 2015 Temat postu: |
|
20 godzin oczywiscie przy zaworach regulowanych metoda srubkowa ktm exc do 2007 roku. przy regulacji płytkowej pewnie około 50 h |
|
|
KozioŁ |
Wysłany: Śro 21:06, 07 Sty 2015 Temat postu: |
|
sprawdzisz sam bez problemu z regulacją na płytki trochę gorzej, trza się trochę znać generalnie żadna filozofia |
|
|
dgalka |
Wysłany: Śro 21:02, 07 Sty 2015 Temat postu: |
|
to dość czesto, czy samemu idzie to ogarnac czy raczej do mechanika?? |
|
|
PiterBaja |
Wysłany: Śro 20:52, 07 Sty 2015 Temat postu: |
|
co 20 godzin kontroluj |
|
|
dgalka |
Wysłany: Śro 20:46, 07 Sty 2015 Temat postu: |
|
zawory co ile mth sprawdzac?? |
|
|
pawciak12 |
Wysłany: Śro 13:19, 07 Sty 2015 Temat postu: |
|
wniosek jest prosty jak masz na to monete to sie nie pytaj ludzi co kupic bo to nie ma sensu tym bardziej ze nie bedziesz duzo jezdził, wyczynówka wymaga czestego serwisu ale tez bez przesady jak przyjedziesz na te dwa tygodnie zrobisz te 10h albo 20h przed wyjazdem wymienisz olej w silniku i sprawdzisz zawory i tyle, dwa filtry powietrza jeden w gotowosci, i tyle nic tylko jezdzic a w zime cos tam wiecej ogarnac tłoczek wymienc, łozyska , oponki itp. frajda z jazdy na takim sprzecie jest nie do opisania... |
|
|
babel |
Wysłany: Śro 8:27, 07 Sty 2015 Temat postu: |
|
Tak naprawdę kupuj tylko aby sprzęt był zadbany (lepiej dołożyć niż kupić minę). Frajda z jazdy każdym lżejszym od DRZ -ty motorkiem jest ogromna Zapek pewnie potwierdzi w 100%.
Jak to mówią życie jest za krótkie aby sobie odmawiać - ja choć grzybiarz marnego wzrostu i umiejętności- to przez kłodę przejadę Kajtkiem a i podjazd mi się uda ogarnąć - czego drz ta bym nie zrobił.
Zawsze jak Ci sie nie spodoba/nie dasz rady finansowo możesz powrócić do DRZ.
Co do nieśmiertelności DRZty i jej kosztów utrzymania- to nie jest zły sprzęt ale zacznij ją traktować tak ostro jak lżejsze sprzęty
Nie znam też drzty która nie bierze oleju - a konsekwencje niedopilnowania stanu oleju...- sam znam 3 przypadki zatarcia się głowic.
A potem kup dobrą głowice do drzty... to prawie remont Kajtka zrobisz |
|
|
Zapek |
Wysłany: Wto 20:03, 06 Sty 2015 Temat postu: |
|
Wniosek prosty. Kupujesz,robisz duży przegląd/serwis.
I potem tylko jeździsz.
A tym bardziej,że nie za często.
A drz- ta . Muszę pochwalić bo ładną kupiłeś i jeszcze dopieściłeś |
|
|
dgalka |
Wysłany: Wto 19:46, 06 Sty 2015 Temat postu: |
|
Haha każdy pisze o monecie i o drzecie, prosze uwieżcie mi że moja DRZ jest dopieszczana zreszta Zapek potwierdzi po drugie monetą nie sram ale też nie brakuje. Po trzecie pytania moje wynikają tylko z tego gdyż przebywam za granicą przyjezdzam co miesiac do domu czasem czesciej i chce wtedy jeździć nie dłubać. Bo wiadomo przyjade na moto a trzeba go do mechanika jestem w domu max 2 tygodnie, tyle to sie czasem na czesci czeka. Więc z tąd moje obawy. Nie zapierdalam jak zawodnik ale nie boje się wjezdzać tam gdzie czasem sie nie da i gleby są nieuniknione. Wiec po to mi lżejsze moto bym mogł pokonywac te wspomniane kłody |
|
|
PiterBaja |
Wysłany: Wto 12:06, 06 Sty 2015 Temat postu: |
|
Z reguły nie wiemy do czego będziemy zdolni kupując sprzęt wyczynowy. W moim kregu znajomych którzy jezdza "enduro" sa takie osoby które po przyjechaniu na żwirownie gdzie sa dziesiatki podjazdów wiekszych bardziej wymagających i tych mniejszych zawsze biora ten najprostszy co by to dziecko rowerem przejechało po czym gaszą maszynę i pala fajka przez pół godziny i według nich to jest jazda enduro wyczynowymi sprzętami jak ktm exc 525 czy 450. Jeżeli ktos wie ze nie bedzie jeździł wyczynowo albo poprosu szkoda mu maszyny na podjazdy i boi sie ze gdzieś sie wywróci czy przy przejechaniu przez kłodę sie wypierdzieli czy połamie to proponowałbym honde xr 650 jako alternatywę. Moto pancerne a tłok to sie zmienia raz na dwa lata przy niedzielnych wypadach. |
|
|
Zapek |
Wysłany: Wto 11:18, 06 Sty 2015 Temat postu: |
|
KNKS napisał: |
Fakt I
Wyczynowe 250 4T, przy użytkowaniu w trybie hard będzie wymagało inspekcji co jakieś 80-100 godzin. Nie mówię REMONT tylko INSPEKCJA.
Niemniej jednak 300 godzin na tłoku ???
Fakt II
Po cholerę kupować hard enduro do szutrowania i wyjazdów na grzyby ?
Fakt III
Jak się użytkuje zgodnie z przeznaczeniem to się zużywa i trzeba naprawiać. NIEUNIKNIONE
Fakt IV
Jak nie chce się użytkować zgodnie z przeznaczeniem to kupujemy DR-Z
Fakt V
Jeśli boimy się częstych wymian środków eksploatacyjnych i części zamiennych to kupujemy DR-Z
Fakt VI
Nikt nie określi ile jeszcze przejedziesz do remontu. Wyjdzie w praniu.
Lepiej od razu odkładać $$$ na naprawę bo prędzej czy pózniej będziesz remontować.
Taki sport |
Chyba nic dodać, nic ująć...
DR-Z ta daje dużo frajdy ,można nią też pohardkorzyć.
Ale innymi motocyklami jest łatwiej
Ale inne motocykle też inaczej kosztują-przynajmniej eksploatacyjnie.
Jeśli chodzi o trwałość do drz'ta nie ma konkurencji chyba.
Osobiście mam założenia takie,że ( poza inspekcją zaraz po zakupie) wymiana tłoka plus minus raz na rok a wymiana korby co 2-3 sezony.
Ale to wychodzi podczas użytkowania.
Do tej pory jednak nie przywiązałem się do żadnego motocykla na dłużej niż 1,5 roku(no może XR600 miałem 2 lata ale ona jeździ chyba do dziś do to był super motocykl jak na tamte lata produkcji) - lubię zmiany i próbowanie czegoś innego.
Enduro ( nie pykanie po szutrach) to nie tania zabawka i jeśli się ktoś za to bierze to musi mieć tą świadomość ( i monetę...).
Bierz te 250 i beesz Pan zadowolony ! |
|
|