Autor |
Wiadomość |
StianEXC |
Wysłany: Pon 0:40, 16 Sty 2017 Temat postu: |
|
KNKS napisał: | Reasumując, zjechać da się wszędzie, ale wjechać już nie zawsze. |
Potwierdzam, raz znajomi w Rumunii spuszczali moto na linach kilkanaście metrów ze skarpy dosłownie, czerwony szlak albo czarny. Tak więc nie było już opcji powrotu tą samą drogą. |
|
|
sparci |
Wysłany: Nie 19:49, 15 Sty 2017 Temat postu: |
|
Z tego co rozmawiałem z chłopakami którzy często do Rumunii latają to wypady można planować od maja, wcześniej śnieg jeszcze. Co do samo dzielnych eksploracji to nie polecam w zeszłym sezonie wpakowaliśmy się z chłopakami w taki błotnisty zjazd że jeden motocykl w czterech wyciągaliśmy a na dole okazało się ze nie ma gdzie dalej jechać i trzeba było lasem kombinować żeby jakoś stamtąd wyjechać. Pozatym zawsze lepiej latać z kimś obeznanym bo samemu nie trafisz albo ominiesz te najlepsze endurowe kąski😉 |
|
|
Frager |
Wysłany: Nie 16:59, 15 Sty 2017 Temat postu: |
|
Podepnę się pod temat.
Chcemy na wiosnę jechać do Rumunii, upatrzyliśmy sobie okręg Marmaroszu a docelowo miałaby to być miejscowość Borşa.
Może ktoś z Was już był w tych okolicach i może coś powiedzieć ?
No i jeszcze jedno... jak z takim wyjazdem w kwietniu jeśli chodzi o pogodę? Nie będzie śniegu, da radę polatać ?
Pozdrawiam
P.S
Tutaj filmik chłopaków z Polski właśnie z wypadu do Borsy jesienią.
https://www.youtube.com/watch?v=pJrZHU6WNn4 |
|
|
Fat |
Wysłany: Czw 8:20, 12 Sty 2017 Temat postu: |
|
Platinum napisał: | Jeżeli mowa o wypadzie do Rumunii to polecam
Fat, jeżeli dobrze kojarzę to chyba byłeś na jednym szkoleniu u Spiry? |
Tak, w kwietniu ub. roku - widzieliśmy się? |
|
|
Platinum |
Wysłany: Śro 22:09, 11 Sty 2017 Temat postu: |
|
Jeżeli mowa o wypadzie do Rumunii to polecam http://enduroes.pl/?p=1114 Marcin Spirowski.
Fat, jeżeli dobrze kojarzę to chyba byłeś na jednym szkoleniu u Spiry? |
|
|
KNKS |
Wysłany: Wto 15:42, 10 Sty 2017 Temat postu: |
|
W górach, nie tylko w Rumuńskich Karpatach, zdarzają się tak zwane "drogi bez powrotu". Zwykle mają postać wąwozów, które pogłębiają się stopniowo, po jakimś czasie kończąc się ślepo. Dodając do tego gliniaste podłoże i brak umiejętności/doświadczenia otrzymujemy wynik w postaci końca jazdy i konieczności szukania pomocy.
Oczywiście powyższy przykład nie dotyczy twardzieli, którzy rozjeżdżają góry szlakami turystycznymi i temu podobnych równinnych hardendurowców , ale zawodników którzy szukają poważniejszych wyzwań.
Reasumując, zjechać da się wszędzie, ale wjechać już nie zawsze. |
|
|
żółf |
Wysłany: Wto 15:39, 10 Sty 2017 Temat postu: |
|
Jeżdżąc po nieznanych górach trzymam się jednej zasady - nie zjeżdżam tam gdzie będę mógł mieć problem podjechać |
|
|
GaCek |
Wysłany: Wto 14:26, 10 Sty 2017 Temat postu: |
|
Radzziu napisał: |
Zawsze musi być ten pierwszy raz jak nie maja punktu zaczepienia
nawigacja i jezdzic z głową |
Osobiście w tym wypadku wolałbym uczyć się na cudzych błędach niż na swoich, które mogą być kosztowne i bolesne. Nawigacja nawigacją. Nawet wgrana dużo wcześniej mapa może bardzo ale to bardzo różnić się od tego co zastaniesz w ternie.
KNKS całkiem możliwe że to właśnie ta ekipa. Pamiętam młodego czecha co starym katem ganiał. |
|
|
Fat |
Wysłany: Wto 9:06, 10 Sty 2017 Temat postu: |
|
http://enduro-tarcu.6te.net/home.html - ten chłopak oprócz tego, że prowadzi pensjonat, to jest również przewodnikiem po okolicy Poiana Marului. Można go też znaleźć na FB jako Sasha Enduro Tours. Kontakt po angielsku bez problemu. Jeśli on nie będzie mieć miejsca lub będzie zajęty, to przekieruje do swojego wujka (nocowaliśmy u niego w 2016, świetny gość i bardzo fajne warunki) oraz poda namiary na innego przewodnika.
Nam się w sumie jakoś tak nie układało do tej pory i zawsze lataliśmy na pałę, bez przewodnika, jedynie z GPS. Myślę, że do wszystkiego trzeba podchodzić z głową i mierzyć siły na zamiary, trzymając na wodzy ambicję . Tam obojętnie gdzie skręcisz, to znajdziesz mega trasy i tylko od ciebie zależy, w co się wpakujesz... |
|
|
Radzziu |
Wysłany: Pon 21:44, 09 Sty 2017 Temat postu: |
|
boroszczak83 napisał: | U nas koledzy mają trasy przygotowane już przed wyjazdem i chyba lepiej mieć w grupie jakiegoś doświadczonego w tych warunkach ridera. W ub roku była sytuacja gdzie dwóch chłopaków schodziło z gór całą noc, odespali i musieli prosić o pomoc lokalnych ludzi w znalezieniu i wyciągnięciu motocykli. |
właśnie takie mapy by sie przydały tu na forum |
|
|
boroszczak83 |
Wysłany: Pon 21:07, 09 Sty 2017 Temat postu: |
|
U nas koledzy mają trasy przygotowane już przed wyjazdem i chyba lepiej mieć w grupie jakiegoś doświadczonego w tych warunkach ridera. W ub roku była sytuacja gdzie dwóch chłopaków schodziło z gór całą noc, odespali i musieli prosić o pomoc lokalnych ludzi w znalezieniu i wyciągnięciu motocykli. |
|
|
rams |
Wysłany: Pon 20:05, 09 Sty 2017 Temat postu: |
|
Co się stało? Ile przyjemność kosztowała?
KNKS napisał: |
Rózne dziwne rzeczy moga się wydarzyć w górach
Warto endurować z kimś, kto jest obeznany w temacie, a nie jeżdzić na pałę oszczędzając kilka euro na przewodnika. |
|
|
|
KNKS |
Wysłany: Pon 20:04, 09 Sty 2017 Temat postu: |
|
Rózne dziwne rzeczy moga się wydarzyć w górach Zwłaszcza jak brakuje umiejętności i doświadczenia.
Warto endurować z kimś, kto jest obeznany w temacie, a nie jeżdzić na pałę oszczędzając kilka euro na przewodnika. |
|
|
Radzziu |
Wysłany: Pon 20:03, 09 Sty 2017 Temat postu: |
|
A może ktoś ma mapy na garmina jakieś dobre trasy |
|
|
Radzziu |
Wysłany: Pon 20:02, 09 Sty 2017 Temat postu: |
|
GaCek napisał: | cinQ napisał: | szukać jakiegoś przewodnika czy nie warto i jechać sammeu i ekslorować?
|
Zdecydowanie nie polecam wyjazdu na własną rękę. Tylko i wyłącznie z kimś kto już był i wie co z czym.
Chyba, że chcesz bulić 2000 euro za wyciąganie motocykli helikopterem z gór (pozatapiane moto w potoku). Historia autentyczna, z wyjazdu. Czesi na własną rękę "eksplorowali" góry... |
Zawsze musi być ten pierwszy raz jak nie maja punktu zaczepienia
nawigacja i jezdzic z głową |
|
|