Autor |
Wiadomość |
DumDum |
|
|
Fourier |
Wysłany: Śro 20:01, 25 Sty 2017 Temat postu: |
|
Chciałem podziękować za wszystkie dobre słowa
Zadzwoniłem dzisiaj do Pana Jacka -okazało się że sarenka podobno przeżyła (to jest chyba najważniejsze). Niestety nie dopytałem o szczegóły czy coś z nią robili i w jakim aktualnie jest stanie. Jak widać, zawiezienie jej do "Leśnego Pogotowia" było najlepszym rozwiązaniem |
|
|
Lagoona |
Wysłany: Wto 21:02, 24 Sty 2017 Temat postu: |
|
Ojooj jaki śliczny koziołek <3 Dobrze że są tacy dobrzy ludzie jak Ty - dziękuję Ci za to, poprawiłeś mi nastrój tą historią. Uratowałeś życie takiej malutkiej bezbronnej istotce - dobre uczynki wracają - pamiętaj. |
|
|
Fourier |
Wysłany: Pon 9:52, 23 Sty 2017 Temat postu: |
|
Temat straży miejskiej jest ogólnie dyskusyjny. Jeżeli człowiek się nad tym bardziej zastanowi to jedyny sens jej istnienia to wlepianie mandatów za złe parkowanie, przechodzenie przez jezdnie i picie piwa w plenerze. Nie chcę nikogo obrażać i komentować jego pracy ale Polska to jest chory kraj pełny absurdów. |
|
|
adi_1233 |
Wysłany: Pon 9:21, 23 Sty 2017 Temat postu: |
|
Fourier napisał: | Jeszcze jedna sprawa - gdybyście kiedyś w lesie znaleźli sidła (wnyki) to jeżeli możecie to je zdejmijcie. Natomiast w przypadku spotkania jakiegoś typka co je zakłada - jak będziecie w kilku to spuście porządny wpierdol i przywiążcie do drzewa... co innego zastrzelić zwierzę, a co innego żeby się męczyło.
https://www.facebook.com/lesnepogotowie/videos/1404106676503665/ |
W tamtym roku przez przypadek wjechalem motorem w takie wnyki arobione z drutu kolczastego. Przepiknie przykryte. jakbym miał większą prędkość to by była niezła katapulta. chyba z 1h sie męczyłemżeby to wszystko pościągać.
Wracając do sarny i zwierząt potrąconych to nie ma służby która by się tym zajmowała. Czy straż miejska jest od tego? Kiedyś miałem taki włąśnie problem z kaczką w centrum miasta co miała połamane skrzydło i chodziła po 3 pasmowej drodze. Wzięliśmy ją z żoną do auta i pytanie co dalej. dzwonimy na straż miejską i zero odpowiedzi. pojechałem do weterynarza. Baba się rozwrzeszczała że ptasia grypa i co ja w ogole tu robie. Administracja zoo zamknieta. Pojechaliśmy do zoo a tam otwarte ale nikogo nie ma. znalazlem stado kaczek i wpuścilismy do nich nasza kaczke. |
|
|
wuhacz |
Wysłany: Nie 20:49, 22 Sty 2017 Temat postu: |
|
Kiedyś miałem taką sytuację na spacerze z psem. Labrador z którym szedłem to przyjazne zwierze, ze wszystkimi chce się bawić. Ten był stosunkowo młody, co dodatkowo potęgowało te cechy charakteru.
Szedłem po mieście i w pewnym momencie z naprzeciwka szli znajomi a za nimi jakiś kundelek, oni przeszli na drugą stronę, a mój na paru metrach zaczął się wyrywać do tamtego i go przestraszył, "niemój" odruchowo odskoczył i chciał przebiec na drugą stronę jezdni do tamtej znajomej pary za którą szedł. Miał pecha bo w tym czasie jechała stary Opel Omega, zdjał go pewne z 60 km/h może deko więcej. Kierowca tylko musnął hamulec i pojechał dalej. Ten kundel zaczął wyć jakby ktoś z niego skóre zdzierał na żywca, zaraz zeszli się jacyś ludzie. Zadzwoniłem najpierw po weterynarza, znaleźć jakiegoś w sobotę wieczorem to jakiś obłęd, w końcu się znalazł jeden, który przyjechał po 40 minutach, chociaż miał kawałek. W międzyczasie pojawili się przypadkiem pałkarze, którzy kompletnie nie wiedzieli jak się w tej sytuacji zachować, zero procedur przygotowanych na taki wypadek oprócz jednej - kontakt z weterynarzem. Nawet zawieźć go nie chcieli, żeby było szybciej, a wcale nie było daleko.
Koniec końców burka zobaczył weterynarz i stwierdził że ma złamane żebra i uszkodzone płuca bo bardzo ciężko oddychał. Wnioski - prawo mówi, że w takich przypadkach masz obowiązek się zatrzymać i spróbować pomóc zwierzęciu, ale realizacja tego prawa to gimnastyka nie z tej ziemi.
Stąd szacunek, że dałeś radę bo wiem że w niektórych momentach zaczyna mieć wątpliwości czy jest sens, ale jest.
Też mieszkam w takiej okolicy, ostatnio przy dobrej widoczności, włączonych długich i prędkości około 80 km/h zauważyłem w ostatniej chwili dupsko dzika, ostatniego z całego peletonu. Decyzja w ułamku sekundy i jakoś się udało ominąć, ale fart był konkretny. To jak potrafią jeździć ludzie w takich warunkach to temat na osobną, niemałą dyskusję. |
|
|
KAT 200 |
Wysłany: Nie 19:44, 22 Sty 2017 Temat postu: |
|
Brawo kolego,sarenka dostała opiekę i miejmy nadzieję że będzie kicać po lasach. |
|
|
donPedro |
Wysłany: Nie 12:01, 22 Sty 2017 Temat postu: |
|
Kolego slij mi adres na priv a upominek gadzetów KTM leci do Ciebie w gratisie. |
|
|
major000 |
Wysłany: Nie 11:57, 22 Sty 2017 Temat postu: |
|
Dobry człowiek z ciebie W dzisiejszych czasach postawa godna naśladowania. |
|
|
luksw |
Wysłany: Nie 11:31, 22 Sty 2017 Temat postu: |
|
Kolego koniecznie daj znać jak tam sarenka |
|
|
MatiEXC |
Wysłany: Nie 3:17, 22 Sty 2017 Temat postu: |
|
Naprawdę, zasługujesz na duże przysłowiowe piwo... Postawa godna naśladowania, wiele ludzi widząc takie coś myśli " a już pewnie po niej" albo "a ktoś inny pewnie zatrzyma się i sprawdzi ja nie mam czasu itp" Naprawdę leci plus |
|
|
fafekalien |
Wysłany: Nie 0:21, 22 Sty 2017 Temat postu: |
|
Postawa godna pochwały! Niestety czesto ludzie są zbyt obojętni żeby zareagować na takie sytuacje. |
|
|
Fourier |
Wysłany: Sob 23:55, 21 Sty 2017 Temat postu: |
|
Pod koniec tygodnia będę dzwonić czy sarenka przeżyła. Pytanie do administracji - istnieje możliwość "przyklejenia" tego tematu albo przerzucenia go do jakiegoś innego dzialu żeby był widoczny i nie zainął? Wiem że nie ma zbyt dużo wspólnego z forum (już o tym wspominałem) ale może komuś się przyda (sytuacja jest stresująca i człowiek nie wie co ma zrobić z tą sarną na drodze). |
|
|
MatiSx125 |
Wysłany: Sob 23:16, 21 Sty 2017 Temat postu: |
|
Nie no Fourier oby więcej takich jak ty ! Gratyyy i niech sobie biedna kica po lasach |
|
|
KristofSX |
Wysłany: Sob 23:01, 21 Sty 2017 Temat postu: |
|
świetne! brawo! |
|
|