Forum miłośników motocykli KTM
KTM Ready to Race
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Forum miłośników motocykli KTM Strona Główna
->
EXC
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Forum KTM-racing.fora.pl
----------------
Regulamin
Husaberg
Ogólnie
Serwis
SX
EXC
LC8
LC4
Duke i SM
Manuale & serwisówki
Zdjęcia i filmy z naszymi KTM
Imprezy
Giełda
KTM-racing.fora.pl
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
te300
Wysłany: Pią 10:16, 09 Sie 2019
Temat postu:
wtrącę swoje 2 grosze; nie jest prawdą, że KTM nie przyznawał się do wad, choć nie były to akcje serwisowe jak np. w yamasze, tylko kto się zgłosił ten miał zrobione (np. sytuacja z padającymi skrzyniami w sx/sxf 125/250 - mogę coś pomylić bo średnio to mnie interesowało, ale wiem, że to miało miejsce); w innych przypadkach też reklamacje są uznawane choć nie jest to łatwe i oczywiste a dealer ma z tym kłopot bo sytuacja jest uznaniowa i chyba za robociznę nie zwracają lub zwracają niewiele - niemniej kolega reklamował w 3-miesięcznej husce listki membrany i uznali, drugiemu wylał się amor też w kilkumiesięcznym moto i też zrobili za free.
Prawdą jest, że wszystko zależy od podejścia przedstawiciela marki.
major000
Wysłany: Pią 7:15, 09 Sie 2019
Temat postu:
Henio za wszelką cene bronisz firme Ktm i polskich dealerów. A prawda jest taka, że nigdy firma Ktm nie przyznawała sie do wadliwych częsci, co za tym idzie nigdy nie uznawała takich awarii jak kolega wyżej. Druga sprawa to polska sieć dealerska, każdy kto miał doczynienia z salonem Ktm za granicą potwierdzi moje słowa że w PL mamy bagno a nie dealerke. Miałem doczynienia z salonami w Anglii, Holandii, Niemczech i Czechach. Wszędzie dealer wychodzi naprzeciw oczekiwaniom klienta. Rabaty na dzień dobry wieksze niż w PL po kilku latach współpracy. Pamiętacie afere z freeridami kilka lat temu, nowe fury po kilku godz przestawały odpalać, chyba rozrusznik tam był winny, w Anglii właściciele mieli mozliwosć zmiany wadliwego 2t na 4t. Pokażcie w Pl taką akcje. Jak się chce tylko zarabiać a nic od siebie nie daje, to tak jest.
henio12323
Wysłany: Pią 6:17, 09 Sie 2019
Temat postu:
duzo dealerów niestety ma inne podejscie, my nie sprzedajemy duzo motocykli bo mamy drożej, ale staramy sie przygotować je najlepiej jak możemy,
ale bywa że ktos z okolicy kupi fure na drugim koncu polski - bo ma taniej, potem u nas robi jakis serwis a tam motocykl przygotowany nieprofesjonalnie np nie zdjęte wszystkie blokady, błędy w montazu jakistam elementów. niektórzy dealerzy to bardziej handlarze niz mechanicy, wiec może akurat kolega wyżej trafił na takich i nie potrafili zweryfikować moze uszkodzenia - cięzko powiedzieć.
Michał_ktm350 exc
Wysłany: Czw 20:48, 08 Sie 2019
Temat postu:
Skoro dealer/serwisant nie ma dowodu na to że wina była po stronie użytkownika a jedynie stawia taką tezę, to jeśli byłby profesjonalista w tym co robi to, tak jak świetnie stosuje techniki sprzedaży w stosunku do klienta na etapie sprzedaży motocykla to powinien z tym samym zaangażowaniem klientowi pomóc w konfrontacji z KTM.
A nie cholera zastanawiać się jak bardzo mu się to opłaci, czy to ma sens, czy nie szkoda na to czasu i energii...
Z takim podejściem lepiej niech gruszki na targowisku sprzedaje...
Nie każdy klient wie czego chce decydując się na jakiś motor, więc w pewnym sensie musi zaufać sprzedawcy (dealerowi). Takie sytuacje to zaufanie mogą szybko zweryfikować.
I żeby było jasne, nie chodzi mi o to że klient ma zawsze rację i co by nie zrobił to mu się należy...bo wydał kasę, więc płaci to żąda, NIE.
Chodzi o tą sytuację, w której bez konkretnego rozeznania, znalezienia przyczyny - serwis odrazu daje info że nie ma szans na gwarancję, ale jak pan chce to spróbujemy, choć i tak to tak opiszemy jak to widzimy...
henio12323
Wysłany: Czw 20:19, 08 Sie 2019
Temat postu:
to juz zalezy od dealera czy chce długofalowo z klioentem wspólpracować
nadal mówie - nie chce tu brać niczyjej strony, ale widze jak to jest z drugiej strony, i postaw sie na miejscu dealera chciałbyś dopłacać do interesu ?
nie wiem czym sie zajmujecie na codzien, ale pomyslcie czy chcielibyście odwalać swoją robote za free bo klientowi cos nie tak poszło.
oczywiscie że sie mało kiedy opłaca robic serwisowi cos na gwarancji, ktm nawet za proste operacje potrafi płacic bardzo mało nieadekwatnie do spedzonym przy motocyklu godzin. tu dealer "traci" ale dobry dealer stara sie pomóc, widze jak to u mnie działa, staramy sie duzo rzeczy pchnąć na gwarancje o ile jest uzasadniony powód, da sie to rzeczowo opisać i uzasadnić
w przypadku wyżej wymienionego jeżeli nie ma ewidentnego problemu mechanicznego silnika, to co miałby dealer wpisać w protokole gwarancyjnym ? ze klient jechał i moto padł ? ( nadal przypomne - nie biore strony KTMa, bo jakbym sam kupił taką fure i cos by sie stało to też bym pewnie zadowolony nie był i próbował "coś " z tym zrobić, ale stawiam sie po drugiej stronie )
Michał_ktm350 exc
Wysłany: Czw 19:42, 08 Sie 2019
Temat postu:
Niezależnie od tego czy się to opłaca, dealer powinien zrobić wszystko aby jednak wyjść na przeciw klientowi. W dlugofalowej sprzedaży to raczej ważne.
Mnie jako klienta wcale nie musi interesować ile zarobił na sprzedaży, jakie ma koszty związane z prowadzeniem salonu itp.
Natomiast jak słyszę, że Salony zarabiają głowie na sprzedaży części i serwisie to odrazu do mnie dociera dlaczego serwisant szybko mi uzmysłowił, że nie mam szans na rozpatrzenie sprawy na zasadach gwarancji...po co mają się kopać z KTM skoro w innym przypadku sprzedadzą mi sporo części i zapłacę za robotę...
henio12323
Wysłany: Czw 11:17, 08 Sie 2019
Temat postu:
uwierz mi że wiekszosc dealerow chętnie olało by sprzedaż motocykli bo to nie jest ani zarobek ani przyjemna sprawa, o salonówki trzeba dbać, przychodza klienci do sklepu siadają co ktorys cos zarysuje, zdarza sie ze przewróci, trzeba chronic przed kradzieżą - wszystko to kosztuje dealera zarobku z tego jak pisalem praktycznie nie ma
jedynie trzymają sie tego - bo potem mogą handlować częsciami. my np zrezygnowalismy z jednej marki motocykli bo handel tymi motocyklami sie nie opłacał ( a odgornie narzucają dużą sprzedaż i posiadanie duzej liczby motocykli na salonie )
KNKS
Wysłany: Czw 11:06, 08 Sie 2019
Temat postu:
henio12323 napisał:
(...)dealer sprzedaje motocykl z marżą smieszną jak na kwoty, dealer kupuje motocyjl za powiedzmy 36-37 tysiecy próbuje sprzedac za 40 tysiecy (...)
Jak się nie opłaca, to może czas żeby zająć się czymś innym zamiast sprzedawać buble i umywać ręce...
1papilion9
Wysłany: Śro 15:37, 07 Sie 2019
Temat postu:
henio12323 napisał:
widać pojęcia nie masz o tym co sie dzieje u dealerów
Juz od dawna w branzy motoryzacyjnej czy to motocyklowej czy samochodowej nie zarabia sie na marzy ze sprzedazy tylko na servisie, i wszelkich dodatkach sprzedawanych przy zakupie moto lub auta. Fakt nke kazdy dopupi ubrania i akcesoria ale kjpujac moto za 35tys i zdarza sie wada fabryczna albo blad podczas przygotowania motocykla to ktos powinien poniesc za to konsekwencje ale napewno nie klijent
henio12323
Wysłany: Śro 6:24, 07 Sie 2019
Temat postu:
ja was doskonale rozumiem, ale widze troche też temat od drugiej strony, dealer sprzedaje motocykl z marżą smieszną jak na kwoty, dealer kupuje motocyjl za powiedzmy 36-37 tysiecy próbuje sprzedac za 40 tysiecy, oczywiscie kazdy kto dzwoni ma na drugim koncu polski duzo nizszą cene, wiec kazdy sie targuje, motocykl przed zakupem ( przynajmniej u nas ) przechodzi pełen przegląd i jest przygotowany do sprzedazy, co trwa kilka godzin i za to bierzemy kase z tej marży, i teraz masz motocykl na salonie - no bo przecież kazdy jak kupuje chce wziac od ręki, i taka fura sie nie sprzedaje po pół roku wchodzi nowy motocykl a stary model cięzko sprzedać po cenie zakupu.. a gdzie ta kasa za przygotowanie do sprzedania albo jakikolwiek zarobek ? zarobek na sprzedazy motocykli to śmiech jest 1000 zł ? przy furze za 40 koła, zwykle klient duzo wiecej zostawia na dodatki na "dzieńdobry ".
i teraz po paru wyjazdach trafia motocykl z uszkodzonym silnikiem i pytanie do was ( postawcioe sie w sytuacji takiej ) za co dealer ma zrobic remont ? ze swojej kasy ? ktm wyżej nie klepnie gwarancji a znowu kto ma sie z nimi sądzic - dealer ? jakbyscie za tą kase mieli palcem kiwnąć to by sie wam nie chciało
fakt faktem - zarobek jest dopiero na dodatkach jakie klient dokupi, albo jak wróci sie ubrać itd... ale czesto ludzie kupują fury gdzie taniej, i juz nigdy nie wracają wiec realny zarobek to śmiech na sali
całkowicie sie zgodze że pod znakiem zapytania stoi tu fachowość serwisu, czy dobrze zrobili przegląd pierwszy, czy nie zbagatelizowali tego wycieku ? moze w ogóle zły olej nalali albo cos przeoczyli przy rozbiórce co mogło byc "dowodem" który jednak ktm by uznał na gwarancji, bo jak juz pisałem, na uzytkowanie motocykla gwarancji nie ma, są na wady które da sie udowodnić. raz odkąd pracuje mielismy przypadek takiej wady ( tyle że w indyjskim duke... ) krzywo zabity uszczelniacz i dostawała sie woda do silnika, i po to jest ten 1 przegląd że sprawa szybko wyłapana, naprawiona na gwarancji i problemu nie było z zadnej strony. w terenówkach nie zdazyło sie żeby cos sie sypneło samo z siebie.
mazi-1986
Wysłany: Wto 19:57, 06 Sie 2019
Temat postu:
A co, może sytuacja jest inna? Wiecznie tylko jak się coś wysypie, to jak mantrę słyszymy "Na to gwarancji nie ma".
A co jeśli ten mechanik faktycznie zlał zasygnalizowany symptom z pierwszego serwisu?
Za takie pieniądze to powinna być brzytwa. A nie sprawdzanie oleju co godzinę bo może ucieka. Smutne to.
henio12323
Wysłany: Wto 17:58, 06 Sie 2019
Temat postu:
widać pojęcia nie masz o tym co sie dzieje u dealerów
1papilion9
Wysłany: Wto 14:27, 06 Sie 2019
Temat postu:
Standardowa praktyka u 90% polskich dealerow, sprzedać za jak najwieksza kase moto a potem umywac rece ze gwarancja do wyjazdu z salonu..
mazi-1986
Wysłany: Wto 7:47, 06 Sie 2019
Temat postu:
Ja bym nie odpuścił. To że gwarancji nie ma, to nie znaczy że producent nie ponosi odpowiedzialności. Bierz prawnika i Wałcz o swoje. Nie można odpuścić, w końcu motocykl jest prawie nowy i nic nie ma prawa się przy takim przebiegu dziać.
Kamool
Wysłany: Pon 18:17, 05 Sie 2019
Temat postu:
Gwarancja powinna być normalnie... Yamaha ma to rozwiązane w ten sposób:
Masz rzeczy homologacyjne, wszystkie restryktory itd to normalnie 2 lata. Wyjmujesz te rzeczy to 6 miesięcy.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin