Autor Wiadomość
mariantofana
PostWysłany: Pią 15:39, 18 Mar 2011    Temat postu:

Winne było koło magnesowe. Wymieniłem na nowe i już po kłopocie:)
pozDRo
Gość
PostWysłany: Wto 16:39, 15 Mar 2011    Temat postu:

Sprawdź kolego odległośc impulsatora od koła bo może dostało mu się i troszkę się odsunął a przez to ma za dużą przerwę.
mariantofana
PostWysłany: Wto 15:33, 15 Mar 2011    Temat postu:

To jest 640 z zapłonem kokusan 4k2 więc tam się pokrywą zapłonu nie ustawia:)
bully
PostWysłany: Wto 13:21, 15 Mar 2011    Temat postu:

Co w tym dziwnego? , Ktm się zawsze sam rozkręcał. dlatego wszystko na loctitcie trzeba klaść. \
Czy Przykręciłeś obudowe tak jak byla? tzn czy jest dobrze zapłon ustawiony.
mariantofana
PostWysłany: Wto 0:06, 15 Mar 2011    Temat postu:

Jest jeszcze jedna możliwość... popękane magnesy w kole magnesowym... jutro będę działał w tej materii, rozbiorę, dokładnie obejrzę, pomierzę miernikiem i tedy dalej będę myślał
henio12323
PostWysłany: Pon 23:51, 14 Mar 2011    Temat postu:

raczej wału by nie skrzywiło Very Happy ale kolo magnesowe jest dosyc podatne na takie uszkodzenia. oczywiscie prawdopodobieństwo tego jest dosyc małe, no i nawet jak juz lekko krzywy wał/ czy koło raczej nie skutkowało by takim zachowaniem.. wiec ja najbardziej obstawiam za tym czujniczkiem
mariantofana
PostWysłany: Pon 23:18, 14 Mar 2011    Temat postu:

Co do świecy to jest nowa, przejechała około 500km:) Przed złożeniem do kupy sprzęta oglądałem dokładnie uzwojenie statora i impulsator- fizycznych uszkodzeń brak. Jutro wezmę do ręki miernik i porównam parametry z serwisówką.

co do tego czy nic się nie pokrzywiło ciężko mi to ocenić bez rozebrania całego silnika na części i oddania wału do zakładu który się tym zajmuje. Jednak nie wydaje mi się żeby mogło dojść do skrzywienia wału... za mała siła... co prawda udar (powstały z luzu koła magnesowego) musiał jakiś tam występować ale wątpię czy aż tak duży.
henio12323
PostWysłany: Pon 23:06, 14 Mar 2011    Temat postu:

hmm ja bym po 1 wymienił świece. po 2 ciekawe czy po odkręceniu koła nic sie nie porkzywiło . ew uszkodziło np czujnika. i moze póki niskie obroty iskra jest podawana. a przy wiekszych obrotach iskra moze zanika własnie przez czujnik. ja bym na to stawiał
mariantofana
PostWysłany: Pon 22:52, 14 Mar 2011    Temat postu: Problem z odpalaniem, dziwna praca silnika, dziwna usterka.

Houston mamy problem!

tydzień temu wstawiłem ostro mojemu dzikusowi przeciągnąłem go na 2,3,4 biegu bo się trafił ładny kawałek piaskowej i wyboistej drogi. na kiedy miałem włączać 5 bieg coś nagle zaczęło walić i tłuc niemiłosiernie! wiec puściłem gaz, zatrzymałem moto pochodziło na niskich obrotach z niecałą minutę zanim osłuchałem co i jak i zgasiłem silnik. od razu na myśl przyszła mi korba tylko nie zgadzało mi się to że tak od razu jak by się co urwało. Do domu miałem jakieś 600m wiec pchnąłem go do garażu, zdjąłem strój, i od razu silnik z ramy wyjąłem bo stwierdziłem ze i tak coś poważnego.
Po wyjęciu silnika i dokładnym umyciu go zacząłem go rozbierać. zacząłem od strony magneta i po zdjęciu pokrywy zobaczyłem odkręcona nakrętkę trzymającą magneto! Zdębiałem! Od razu cofnąłem się myślami do momentu składania go po rozbiórce w zimę i stwierdziłem ze to nie możliwe żebym nie dokręcił nakrętki ponieważ wszystko dokręcałem zgodnie ze wskazaniami Manuala. Wszystkie wartości momentów dokręcania zostały zachowane. Mniejsza o to. klin nie ucierpiał na wale i na magnecie leciutko wygniecione brzegi frezu na klin ale na tyle lekko ze bez problemu założyłem magneto i dokręciłem jak trzeba. Przy okazji silnika na stole wyregulowałem zawory.
Poskładałem silnik jeszcze tego samego dnia wylądował z powrotem w ramie. Po podłączeniu wszystkiego chciałem oczywiście odpalić. I tu się zaczęło. Moto nie paliło przez dobre 8-10 kopniaków (procedura standardowa, jak przy każdym odpalaniu zimnego moto, w ten sposób odpalałem go za pierwszym, drugim razem) potem załapało na dosłownie jedną sekundę i zgasło. jak już odpala na dwie-trzy sekundy to silnik pracuje dziwnie. jak by miał góra 500 obrotów na minutę. Chodzi jak podnoszę przepustnice śrubka obrotów to prędkość obrotowa się nie zmienia. i jest tak cały czas. Iskra jest, świeca mokra wiec paliwo dostaje, nastaw gaźnika nie zmieniałem. spróbowałem jeszcze kilka razy po czym zdjąłem gaźnik do gruntownego czyszczenia i zamontowałem z powrotem. Dalej to samo.
przed samym wyjęciem silnika z ramy odpaliłem moto i zagadał jak zwykle mimo że tłukł. po usunięciu usterki i włożeniu z powrotem do ramy nie gada.
macie jakieś pomysły?

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group