Autor |
Wiadomość |
Gość |
Wysłany: Pon 21:39, 18 Maj 2015 Temat postu: |
|
wcale jednak nie chodzilo pieknie wiec musialem rozebrac cale sprzeglo. okazalo sie, ze plytka trzymajaca lozsko glowne walka, na ktorym jest kosz sie wyrobila a jedna ze srub, ktore ja trzymaja urwala sie powodujac wysuniecie sie lozyska o jakies 3-4mm. po naprawie temat na prawde zginal. nie byla to wiec wina hydrauliki w zadnym stopniu.
pozdr |
|
|
pajonk |
Wysłany: Sob 20:54, 25 Kwi 2015 Temat postu: |
|
ok, temat zamkniety i odpowiem sam. rozebralem gorna pompke sprzegla i wyglada bardzo dobrze - oring ladny, nic nie przytarte, brak wyciekow, wszystko pieknie. zrzucilem wiec lancuch, odkrecilem wysprzeglik i voila - oringu juz prawie nie ma, tloczek sie wieszal. gladz wysprzeglika jeszcze cala, wiec wymienilem tloczek z oringiem (mozna wymienic sam oring 25x2 i tez jest bomba), odpowietrzylem zgodnie z serwisowka (wciskajac magure blood przez odpowietrznik) i wszsytko chodzi pieknie!! |
|
|
pajonk |
Wysłany: Śro 21:31, 15 Kwi 2015 Temat postu: dziwna przypadłość sprzęgła LC4 640 2005 SM |
|
hej wszystkim,
szukałem na forum, ale nigdzie takiego przypadku nie znalazłem. przeczytałem post o odpowietrzaniu sprzęgła ale wymianę płynu (magura blood) wykonałem na samiutkim początku.
objawy są następujące:
sprzęgło łapie bardzo ładnie i dobrze jednak po dłuższej szybkiej jeździe mięknie (ale dalej można jeździć). jednak przy ostrym przypałowaniu (ponad 100km/h) sprzęgło gninie zupełnie tak, jakby wysprzęglik się klinował w pozycji wciśniętej. zauważę tylko, że dzieje się to bez wciskania sprzęgła. raz musiałem przegazówkami zejść do N i po kilku strzałach klamką sprzęgło wraca. płynu nie ubywa więc nie jest to wyciek. osoba, od której kupiłem moto powiedziała, że pojawiło się to zaraz po serwisie. potem moto stało rok w garażu i nabyłem je ja. jeżdżę, ale przy ostrzejszych przelotach brak sprzęgła doskwiera...
zauważyłem też, że podczas wymiany płynu (metoda od dołu), gdy 2 razy wcisnąłem klamkę i odkręciłem odpowietrznik (tak jak przy klasycznym odpowietrzaniu hamulców) to działo się to samo. klamka się zapadała i trzeba było kilka razy trzepnąć żeby wróciła. na pewno nie jest to wina góry bo ewidentnie dzieje się to od drgań / czegoś innego z silnika.
zakładam, że będę musiał dobrać się do wysprzęglika i tu kilka pytań:
czy do tego muszę rozłączać przewody olejowe idące do filtra i jak tak, to czy muszę spuścić olej z obu śrub pod silnikiem?
czy czekają mnie tam niespodzianki w postaci kulek, sprężyn czy czego tam jeszcze, co może mi w najmniej oczekiwanym momencie wyskoczyć i zaginąć w czeluściach warsztatu?
czytałem też gdzieś o przypadłości wędrującego łożyska na wałku z powodu wyrabiających się mocowań (taki jakby listek trzymający bieżnię łożyska) - czy to możliwe?
z góry dzięki za pomoc! |
|
|