Autor |
Wiadomość |
fxrider |
Wysłany: Śro 18:13, 15 Cze 2011 Temat postu: |
|
No to cieszę się, że problem okazał się niezbyt problematyczny |
|
|
wójo |
Wysłany: Śro 16:19, 15 Cze 2011 Temat postu: |
|
Tak jak pisalem uszkodzenie wielowypustu to bardzo zadka awaria tymbardziej ze dzwignia jest alu, obylo sie bez babrania w silniku |
|
|
Louis |
Wysłany: Śro 15:49, 15 Cze 2011 Temat postu: |
|
fxrider napisał: | Głupie pytanie jeszcze... ale wolę się upewnić, bo zdjęcie tego nie wyklucza:
jesteś pewien, że przypadkiem nie jest tak, że tylko sama dźwignia się objechała, a to co tutaj widać to zdrowy wielowypust tylko z rowkami zapchanymi masą alu z wyjechanej dźwigni?
Weź nożyk i odczyścić/wyskrob na próbę kilka rowków. |
No i Twoje tzw. "głupie pytanie" okazało się strzałem w dziesiątkę
Wielkie dzięki Adamie, zaoszczędziłeś mi sporo pracy i pewnie kosztów.
Oglądaliśmy pobieżnie ten wieloklin w kilku i nikt nie załapał w czym rzecz
P.S.
Masz u mnie wielowielopak browarny. Tak na klina po ciężkim dniu. Można śmiało rzec, że to taki wieloklin nawet będzie |
|
|
fxrider |
Wysłany: Śro 9:49, 15 Cze 2011 Temat postu: |
|
Qrcze, aż ciężko uwierzyć.. przecież dźwignia jest aluminiowa (przynajmniej seryjna) a to jest hartowana stal..
Głupie pytanie jeszcze... ale wolę się upewnić, bo zdjęcie tego nie wyklucza:
jesteś pewien, że przypadkiem nie jest tak, że tylko sama dźwignia się objechała, a to co tutaj widać to zdrowy wielowypust tylko z rowkami zapchanymi masą alu z wyjechanej dźwigni?
Weź nożyk i odczyścić/wyskrob na próbę kilka rowków.
Jeśli się okaże, że jednak nie to klej polecam distal - dwuskładnikowy. Ciężko potem go rozerwać.
pzdr, Adam |
|
|
Louis |
Wysłany: Śro 8:10, 15 Cze 2011 Temat postu: |
|
Oto obraz dzieła zniszczenia:
A pro pos kleju. Jaki klej do metalu polecacie (stal-aluminium), nie chodzi mi o zabezpieczenie nakrętki, a o ewentualne sklejenie dźwigni z wałkiem. |
|
|
Louis |
Wysłany: Wto 22:29, 14 Cze 2011 Temat postu: |
|
fxrider napisał: | Ew. zrób rzeźbę i zabierz ze sobą - na ukrainie w syt. awaryjnej dospawasz. W razie czego do pierwszego kowala na 2ce dojedziesz.
pzdr, Adam |
Czytasz w moich myślach, to była 4-ta opcja ale jej nie dopisałem |
|
|
fxrider |
Wysłany: Wto 22:23, 14 Cze 2011 Temat postu: |
|
Jakby co mam jeszcze luzem całą skrzynię biegów, z tym, że w czwartek rano wyjeżdżam... jakbyco łap mnie na xtzclub. Niemniej koncepcja raczej słuszna - lepiej tak zaryzykować niż potem w trasie walczyć z wyciekami tudzież innymi niespodziankami - pomijając to, że przy rozbiórce zawsze może coś wyleźć i przeciągnąć się.
ad. 2 - wieloklin twardy jest.. spr może jakąś folię aluminiową (taką do uszczelniania wydechów) położyć na nim - zaprasuje się i będzie trochę lepiej trzymać. Ew. z jakimś mocnym klejem bym kombinował (zabrać w trasę). Śrubę mocno na loctite skręcić + podkładka rozpierająca (pewnie się poluzowała stąd takie uszkodzenie - znam temat).
ad.3 - raczej bym tak nie robił na razie - w razie gleby lepiej, żeby poszła aluminiowa dźwignia niż coś więcej się nadziało na stalowej. Dźwignia dociska jeszcze gumowy uszczelniacz - przy spawaniu szlag go może trafić (tamtędy też potrafi olej uciekać...). Ew. zrób rzeźbę i zabierz ze sobą - na ukrainie w syt. awaryjnej dospawasz. W razie czego do pierwszego kowala na 2ce dojedziesz.
pzdr, Adam |
|
|
Louis |
Wysłany: Wto 21:26, 14 Cze 2011 Temat postu: |
|
Postaram sie rano zrobić fotę.
Został mi tydzień do wyjazdu na Ukrainę a z części na razie mam jedynie nową dźwignię.
Postanowiłem, że przed wyjazdem już nie będę rozbierał silnika. Za mało czasu, za duże ryzyko. Zostają mi następujące opcje:
1. Założę nową dźwignię na to co zostało z wieloklina.
2. Patrz punkt 1. plus dodatkowo na wieloklinie napiłuje trochę małych rowków.
3. "Wyrzeźbię" z płaskownika stalową dźwignię i przyspawam ją do wałka (skoro i tak wałek będzie do wymiany) |
|
|
wójo |
Wysłany: Wto 21:10, 14 Cze 2011 Temat postu: |
|
Louis pideslij jak mozesz fotke tego wiloklinu bo szczeze to bardzo zadka awaria zeby on sie wytarl na tyle, ze nie utrzyma dzwigni zmiany biegów.
Fabrycznie jest on specyficznie podciety co moze byc zmyla, i moze obejsc sie bez rozbierania silnika. |
|
|
Rysiek24 |
Wysłany: Wto 6:06, 14 Cze 2011 Temat postu: |
|
ja dorobilem sciagacz na tokarni , wymierzylem srednice . dlugosc gwintu i rodzaj gwintu , co prawda byl to sciagacz bez ruchomej czesci srodkowej ale w KLR sciagal magneto pieknie. Gwint na magnecie nie ucierpial w zaden sposob. |
|
|
mariantofana |
Wysłany: Pon 21:49, 13 Cze 2011 Temat postu: |
|
w kokusan 4k2 też |
|
|
lukasz_vip |
Wysłany: Pon 21:12, 13 Cze 2011 Temat postu: |
|
fxrider napisał: |
Przy okazji: może mi ktoś przypomnieć, czy przypadkiem nakrętka na wale od strony alternatora nie ma lewego gwintu przypadkiem ?
. |
Jest lewy przynajmniej w SEM. |
|
|
fxrider |
Wysłany: Pon 11:45, 13 Cze 2011 Temat postu: |
|
Aha, jeszcze:
nie wiem, czy jesteś tego świadomy, ale będziesz potrzebował ściągacza do koła magnesowego.. jakbyś miał z tym problem daj znać - będziemy kombinić, bo mam taki, tylko niestety pod wawą... wałek zm. biegów też powinienem mieć jeszcze w niezłym stanie.
Przy okazji: może mi ktoś przypomnieć, czy przypadkiem nakrętka na wale od strony alternatora nie ma lewego gwintu przypadkiem ?
Mając wałek rozrządu na wierzchu możesz przy okazji zdjąć z niego ruchomą krzywkę autodekompresatora i zerknąć jak się miewa klin oporowy - niestety w LC4 ten element pada znacznie utrudniając rozruch. |
|
|
Louis |
Wysłany: Pon 10:26, 13 Cze 2011 Temat postu: |
|
Zamówiłem ale dzięki za czujność |
|
|
Rysiek24 |
Wysłany: Pon 10:22, 13 Cze 2011 Temat postu: |
|
pamietaj o uszczlkach polowki silnika , nie skladaj na sylikon bo bedzie za ciasno. |
|
|