Autor Wiadomość
Maks22
PostWysłany: Czw 13:00, 27 Maj 2021    Temat postu:

Z tymi złamaniami masakra, wiem coś o tym, bo ja pare msc temu taką glebę zaliczyłem na motorze, że aż strach jak zobaczyłem nagranie. Ogólnie ręka pooszła.. już drugi raz ta sama ale w innym miejscu.

Szukaj dobrego lekarza - pierwsze złamanie tradycyjnie szpital i gips, wtedy jeszcze ten starego typu co do wody nie można pakować no i ile się naczekałem, żeby mi to zdjęli.. koszmar Neutral

teraz drugie złamanie to poszedłem do Handproject na przyspieszanie zrostu bo jak kolejne miesiace miałem siedzieć z gipsem to nie dziękuję, przyspieszałem jak tylko mogę XD ogólnie polecam, jak ktoś jest z 3miasta jak ja, bo wszystko mi się ładnie pogoiło i uwaga! szybciej! bo ja już załamki dostawałem jak myślałem że kolejne długie msc w gipsie.. Very Happy moja rada - szukać dobrych lekarzy
Jasiekzwisły
PostWysłany: Śro 14:33, 21 Gru 2016    Temat postu: mam podobnie

Ja mam podobnie. Obecnie jestem po wnikliwej diagnostyce i pierwszych kilku spotkaniach z fizjoterapeuta z Fizjomedu w Krakowie. Dokładnie to 4 razy byłem na ćwiczeniach (dwa razy w tygodniu) plus ćwiczę w domu, to co mam zalecone. U mnie jest trochę ciężej, bo generalnie powinienem jak najbardziej ograniczyc uzywanie nadgarstka, ale pracuje w krakowskich korpo, wiec wiadomo - non stop na komputerze, wlacznie z codziennymi nagodzinami. Jednak po tych 4 cwiczeniach w fizjomedzie czuje sie o wiele lepiej. W ciagu dnia mnie nadgarstek nie boli, a jak juz to bardzo, bardzo zadko. Moja rehablitantka pani Marzena Bahr twierdzi, ze jeszcze z miesiac, dwa przynajmniej bede musial u niej cwiczyc. Wiec w sumie nie jest tak zle. Musisz liczyc tak ze 3 misiace na rehabiltacje. Trudno stwierdzic czy minimum, czy wystarczy. Ja u siebie widze duza poprawe i rehabilitantka tez, ale wiadomo, kazdy przypadek jest inny.
ronin53
PostWysłany: Śro 17:21, 18 Cze 2014    Temat postu:

Wydaje mi się że mamy rożne złamania i różne typy leczenia.
Pewnie u ciebie będzie dużo szybciej.
Ja miałem złamanie wieloodłamowe i leczenie zachowawcze.
Też mnie dali do gipsu i po czasie chcieli operować, ale ponieważ kości się dobrze ułożyły to obeszło się bez operacji i śrub
(tylko przez to ja sześć tygodni absolutnie nic nie ruszałem ręką i stąd te zastanie nadgarstka )
motogirl
PostWysłany: Śro 16:41, 18 Cze 2014    Temat postu:

To niedobrze, zdołowałeś mnie Sad Ja mam złamanie dystalnego odcinka prawej kości promieniowej typu smitha, dali mnie w gips, ale zadecydowali że lepiej zoperować i zrobili zespolenie płytą i śrubami. Zabieg był 26 maja, więc nie minął jeszcze nawet miesiąc, ale . ręka z każdym dniem coraz silniejsza.Mam nadzieję, że w lipcu uda mi się już pojeździć...Życzę szybkiego powrotu do pełnej sprawności i na motocykl Wink
ronin53
PostWysłany: Pon 19:05, 16 Cze 2014    Temat postu:

motogirl napisał:
ronin53 jak szybko doszedłeś do siebie? jak teraz ma się Twoja ręka? jak szybko wróciłeś na moto. mam to samo złamanie, a myślę tylko o tym kiedy będę mogła znowu jezdzic


To mam dla ciebie przykrą wiadomość, jeszcze nie wróciłem na motor.
Mogę już jeździć rowerem, jeżdżę nawet codziennie i nawet trochę po dziurach, ale na motor to jeszcze mi trzeba ze 3-4 tygodnie rehabilitacji
Gips miałem sześć tygodni, wszystko się pięknie zrosło i od razu zacząłem rehabilitację. Chodzę cały czas do bardzo dobrego ośrodka rehabilitacyjnego po 2-3 razy w tygodniu, oprócz tego sam ćwiczę w domu, do tego basen, rower itp. a i tak trwa to tak długo.
Może są różne złamania nadgarstka,, ale jak rozmawiałem z lekarzami i rehabilitantami to przy złamaniu takim jak ja miałem to okres 4-6 miesięcy przerwy od sportu ekstremalnego jest normalnym okresem.
Problemem to ponowne uruchomienie torebki stawowej nadgarstka, rozruszanie i wzmocnienie wszystkich ścięgien i mięśni, oraz potrzeba czasu na wzmocnienie się kości zwłaszcza na obciążenie kompresyjne czyli ściskanie kości, bo na rozciąganie to mięśnie i ścięgna pracują i jest łatwiej.
ps
Mam nadzieję, że jesteś mniej połamana i będzie trwało to krócej, , bi mi mówiąc obrazowo rozleciała się ta kulka na końcu kości co wchodzi do dłoni.
motogirl
PostWysłany: Pon 18:09, 16 Cze 2014    Temat postu:

ronin53 jak szybko doszedłeś do siebie? jak teraz ma się Twoja ręka? jak szybko wróciłeś na moto. mam to samo złamanie, a myślę tylko o tym kiedy będę mogła znowu jezdzic
wójo
PostWysłany: Czw 20:57, 17 Kwi 2014    Temat postu:

ja uzywałem takich i byłem zadowolony
http://www.sklep.motorista.pl/rekawiczki-off-road-wrister-ze-stabilizatorem-nadgarstka-czarne.html
najgorzej było przy upadkach po kontuzji ale czułem ze rekawiczki pomagały.
ronin53
PostWysłany: Czw 20:00, 17 Kwi 2014    Temat postu: Stabilizator nadgarstka, jaki ?

Czy ktoś przerabiał jakiś stabilizator nadgarstka ?
Jestem świeżo po złamaniu nadgarstka i na początek ortopeda zalecił mi jazdę ze stabilizatorem.
Sam jeździ rowerem i polecił mi produkty Scheik-a dla kulturystów/ciężarowców.
Mają rękawice które bardzo wg lekarza wzmacniają nadgarset, ale nie wiem jak spiszą na motocykl
http://allegro.pl/schiek-platinum-model-540-z-usa-wysylka-gratis-i4123152638.html
A może macie do polecenia coś sprawdzonego ?
Zapek
PostWysłany: Sob 11:49, 15 Mar 2014    Temat postu:

6 tygodni gips,potem rehabilitacja-ze 2 tygodnie. A jako,że pracuję w miarę fizycznie szybko wróciło do normy. Dolegliwości pourazowych nie zauważam na szczęście. Po 3 latach zerwanie wiązadeł kciuka w tej samej ręce - i tutaj już daje to znać o sobie. Wcześniej ( ze 7 lat temu)uszkodzenie łąkotki ( to jeszcze na asfalcie) -częściowe usunięcie i również kolano daje znać o sobie dość często :-/
Bark też bolał... Wink O innych urazach nie wspominam.
Effendi
PostWysłany: Sob 10:50, 15 Mar 2014    Temat postu:

Ja osobiście mam jeden i drugi nadgarstek trafiony. Raz jeżdżąc na torze zaliczyłem dzwona no i oczywiście poleciałem na lewy nadgarstek, przez tydzień nie dałem rady nim prawie ruszać, ale jakoś mi w końcu przeszło, ale ja debil zamiast pojechać na prześwietlenie, sam go "wyleczyłem", od tamtej pory nawet jak mocniej pociągnę klamkę w drzwiach to potem mnie boli przez cały dzień, no i oczywiście czasami coś przeskakuje w nim, pompki to też męczarnia.
Poramańcz
PostWysłany: Sob 9:29, 15 Mar 2014    Temat postu:

Miałem gips sześć tygodni. Potem nadgarstek z palcami bardzo odrętwiały i słaby. Powolne wracanie do sprawności, którą oceniam teraz na 90%. Mi wystarczyły ćwiczenia w domu. Przerwa w enduro u mnie trwała cztery miesiące. Czas wykorzystany na sprzedaż i zakup motocykla.
Przez dwa miesiące jeździłem z opaską ściągającą.
Teraz jest po wszelkich bólach.
ronin53
PostWysłany: Pią 7:22, 14 Mar 2014    Temat postu:

Jest taka mocno upierdliwa kość łódeczkowata, która często się łamie podczas kontuzji nadgarstka.
Jej złamanie jest trudne do zdiagnozowania nawet RTG-em, a leczenie długotrwałe, ok 3 miesiące gipsu, a objawem właśnie jest ból.
Gość
PostWysłany: Czw 22:24, 13 Mar 2014    Temat postu:

[quote="wójo"](...)chociaz po 3 latach mam problem ze zrobieniem pąpki bo przy pełnym zgieciu nadgarstek napiepsza.(...)/quote]

Wójo podjedź na prześwietlenie łapy. Kolega miał coś podobnego. Niby wszytsko ok. Rehabilitacja była. Łapę miał orześwietlaną kilka razy, rehabilitacja zakończona i niby wporządku, ale skarżył się właśnie że normalnie funkconuje ale że pompek nie może robić bo tak go boli. Okazało się że po prześwietleniu, że przez ponad pół roku jeździł na moto z połamanym nadgarstkiem (jakaś tam kość), wcześniej nie było tego widać na prześwietleniach do piero po czasie wyszło. Teraz zrobili mu operacje, łapę na druty złożyli i problem minął.
wójo
PostWysłany: Czw 11:37, 13 Mar 2014    Temat postu:

miałem to samo. przerwa z moto nie całe 2 miesiace(mam dobra regeneracje kosci chociaz nic wczesniej nie miałem złamanego), na poczatku było ciezko, nie mogłem zginac reki, jazda byłe meczarnia ale z biegiem czasu wraca wszytko do normy chociaz po 3 latach mam problem ze zrobieniem pąpki bo przy pełnym zgieciu nadgarstek napiepsza.
Nie miałem zadnej rechabilitacji, sporo pracuje manualnie i chyba to u mnie przynosiło najlepsze efekty.
Po tej kontuzji kupiłem rekawice ze stabilizatorem i szczerze to mi pomogły, szczególnie przy upadkach czułem ze reka mniej dostaje.
hacker33
PostWysłany: Czw 10:18, 13 Mar 2014    Temat postu:

W dużej mierze zależy to od organizmu.
Jednym zrasta się szybciej innym wolniej.
Inni mają komplikacje inni nie.
Ja miałem kilka razy złamane ręce i nie mam komplikacji, nie bolą mnie te miejsca przy zmianie ciśnień itd. a wiem, że dużo osób cierpi właśnie na późniejsze bóle tych miejsc.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group